Obecność po nieobecności...


Tak, wiem, trochę mnie tutaj nie było. Co mam na swoje usprawiedliwienie? Nic, absolutnie nic, bo lenistwa się nie usprawiedliwia, a to ono było powodem mojej absencji na blogu. Liczba przeczytanych książek też nie powala, choć przed wakacjami planowałam nadrobić zaległości. Z planów nici, zresztą po raz kolejny przekonałam się, że planowanie czegokolwiek nie ma większego sensu. Z zazdrością przeglądam blogi literackie i nie mogę się nadziwić, jak wiele książek się tam pojawiło, jak dużo nowości zaprezentowano. A u mnie cisza od miesiąca. Obietnica poprawy? Żadnych obietnic.

Sezon na czytanie książek pod kocem uważam za otwarty. Książka, koc oraz herbata z cytryną i miodem - mój niezbrodniczy modus operandi. Co czytam? Ostatnio robię coś, czego nigdy nie praktykowałam, ba, uważałam za niemożliwe. Mam na myśli czytanie kilku książek jednocześnie, co oznacza mniej więcej to, że czytam po kilkanaście stron jednej książki, potem kilka rozdziałów kolejnej, po czym sięgam po zupełnie inną opowieść. W taki sposób dawkuję sobie lekturę "Radioty" Marka Niedźwieckiego, "Traktat o łuskaniu fasoli" Wiesława Myśliwskiego, "Piaskową Górę" Joanny Bator, "Córkę rzeźbiarza" Tove Jansson oraz poezję Wisławy Szymborskiej. Wrażenie chaosu? Wprost przeciwnie. Pełna swoboda w doborze lektur i brak znużenia jedną historią. Czasem tak trzeba.

Jaka książka mnie ostatnio rozczarowała? "Rana" Wojciecha Chmielarza. Tyle ochów i achów na temat jego twórczości krąży w sieci, że odłożenie tej książki po przeczytaniu kilkudziesięciu stron można by uznać za faux pas. Ale nie mam zamiaru komplementować czegoś, co do mnie nie przemawia, co doskonale nadaje się na pigułkę nasenną i jest tak niewiarygodne, że aż śmieszne. Może niefortunnie rozpoczęłam od tej właśnie książki, ale raczej nie sięgnę po inną. Dla mnie klops!

Co pojawi się na blogu? Na pewno opowiem o "Córce rzeźbiarza" Tove Jansson. Cudowna lektura, ciepła, otulająca opowieść o dzieciństwie, w której nie ma Muminków, ale jest wszystko to, co potrzebne człowiekowi do szczęścia. Jeżeli nie czytaliście "Radioty" Marka Niedźwieckiego, to spróbuję przekonać, że warto sięgnąć po tę książkę. Czytając miałam wrażenie, że słyszę głos mojego ulubionego prezentera radiowego. Bardzo przyjemna lektura. Poza tym ostatnio wpadła mi w ręce powieść peruwiańskiego noblisty, a mianowicie "Pochwała macochy". Okładka okropna, ale coś mi się wydaje, że zabawa będzie przednia. "Tę powieść powinno się spalić. Nie czytaj jej. Odłóż z powrotem na półkę. Jest zbyt rozpasana, perwersyjna i wyuzdana". No i jak nie czytać, kiedy tak zachęcają.

Do miłego zaczytania!

Komentarze

  1. Próbowałem czytać dwie wcześniejsze książki Chmielarza. Jedna z nich była banalna do bólu, a drugą z ulgą odłożyłem na półkę. Myślałem, że tylko ja nie potrafię docenić "mistrza". Powieści Llosy są specyficzne, ale lubię klimat jego książek, bo kto nie doceni większej odrobiny perwersji. Na książki Pani Bator i Jannsona na pewno sięgnę. Dziękuję za propozycje i pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego rodzaju literatura chyba nie jest dla mnie. Uległam zachwytom i niestety bardzo się rozczarowałam. Szkoda czasu, energii i wzroku. Cieszę się, że nie jestem sama, że ktoś podziela moje zdanie i ma odwagę przyznać, że to był kiepski wybór. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Niedawno czytałam „Żmijowisko” i bardzo się rozczarowałam. Przeszkadzał mi nadmiar wulgaryzmów, poza tym wszystkie postacie były odpychające, no i odniosłam wrażenie, że autor uważa, że zwłoki leżące od roku w ziemi przewozi się do szpitala, a nie do zakładu medycyny sądowej. Po „Ranę” na pewno nie sięgnę, mam za to w planach „Córkę rzeźbiarza”. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, dlatego nie warto podążać za modnymi pisarzami, bo można się bardzo rozczarować. Zresztą o tego typu książkach był swego czasu znakomity artykuł w prasie literackiej. Autor wypunktował wtedy twórczość pewnej pisarki i mnóstwo błędów, które znalazł na stronach jej książki. Coś mi się wydaje, że nie był to odosobniony przypadek, dlatego kryminałom rodzimych pisarzy mówię nie! A "Córkę rzeźbiarza" z całego serca polecam, fantastyczna książka :)

      Usuń
    2. Polecam powieści, które napisała Pani Małgorzata Rogala. Autorka w swoich książkach pisze również o problemach ogólnie dostrzeganych w codziennym życiu. Wszystko to serwuje w oprawie bardzo dobrej sensacji.

      Usuń
    3. Małgorzata Rogala? Nazwisko znam, twórczości nie, może kiedyś :) Dziękuję.

      Usuń
  3. Czytam dosyć sporo jak na moje możliwości. Sama wiesz jak to teraz u mnie wygląda ;). Ale mam całkowity zastój w pisaniu i nie umiem, nie chce mi się do tego zabrać. Więc Twoje krótkie lenistwo jak najbardziej rozumiem. A po kilka książek jednocześnie czytam już od dawna i przyznam, że to dobra opcja dla mnie. Przeważnie mam jedną papierową, jedną na Kindlu i jedną słucham :). Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, doskonale Cię rozumiem :) Moje lenistwo jest okropne, ale zatęskniłam za blogiem, po prostu. Ja nadal ufam tylko papierowi, taka staroświecka jestem, a czytanie kilku książek jednocześnie jest całkiem w porządku, choć kiedyś dla mnie nie do pomyślenia. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Czasem przerwa od wszystkiego jest potrzebna, by wrócić z w pełni naładowanymi bateriami. Podobnie, jak zmiana nawyków czytelniczych - częste przechodzenie z jednego tytuły do drugiego sprawia, że chętniej sięgamy po książki z różnych gatunków, a to odzwierciedla się w większej liczbie przeczytanych stron. Cieszymy się, że pojawił się ten post i czekamy na obiecane recenzje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiana nawyków czytelniczych trwa w najlepsze i, co ważne, doskonale się sprawdza. Przeczytanych stron przybywa, a to oznacza większą aktywność na blogu. Zapraszam serdecznie do śledzenia kolejnych wpisów z wrażeniami po lekturze :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Książki na jesienno-zimowe wieczory

Z wizytą u południowych sąsiadów - "Osobisty przewodnik po Pradze" Mariusza Szczygła

Czytajcie Iwaszkiewicza! Znakomita antologia "Droga. Proza i wiersze"