Intrygujące "Przez" Zośki Papużanki
Zużywali się, coraz bardziej przezroczyści, jak kostka mydła, która z czasem staje się giętka i cienka. Można ja zastąpić nową, można ratować, doklejając do następnej nowej i twardej kostki nasze zabrudzone fragmenty, ale i tak się odklejają. Nie potrafią udawać, że są częścią czegoś obcego. Czyści, bez zarzutu, coraz bardziej wymydleni, zużywali się bez szczególnego nabożeństwa, naturalnie. Czy książka, w której niewiele się dzieje, w której brak akcji jest wręcz namacalny może być intrygująca? Zośka Papużanka udowadnia, że tak i na dodatek robi to w taki sposób, że trudno oderwać się od lektury. W tej historii nie ma zbędnych słów, niepotrzebnych zdań, wszystko jest po coś i czemuś służy. Główną rolę odgrywa tutaj szczegół, chwila, moment w życiu dwojga bohaterów. To niezwykle subtelna proza. Mężczyzna wynajmuje mieszkanie, by z ukrycia śledzić każdy krok byłej partnerki. Z aparatem w dłoni próbuje uchwycić coś, co być może okaże się dla niego ważne. Robi mnóstwo zdjęć i ws