W "Czeskim Raju" Radoslava Rudiša


Gdzieś w Czeskim Raju znajduje się sauna. Ale nie uczęszczają do niej turyści strudzeni wędrówkami po tym atrakcyjnym regionie. To sauna zbudowana przez miejscowych dla miejscowych, jeszcze za komuny. Spotyka się w niej grupa mężczyzn – młodych, starych i tych w średnim wieku, z wykształceniem i bez, samotnych i z rodzinami lub partnerkami. Faceci mogą tam swobodnie gadać o życiu, babach, historii i polityce. Wzruszać się i złościć. I dziwić się, że za ścianą sauny co jakiś czas rozbrzmiewa chichot kobiet.

To tak tytułem wstępu, zacytowane z okładki, żebyście wiedzieli o czym traktuje książka Radoslava Rudiša, która moim skromnym zdaniem jest doskonałym materiałem na sztukę teatralną. Umieszczenie sauny na scenie nie powinno stanowić większego problemu, wszak nie takie scenografie mogliśmy podziwiać na deskach teatrów. Poza tym postaci wykreowane przez czeskiego pisarza są tak genialne, a ich dialogi, że pozwolę sobie na określenie, tak soczyste, że ewentualny pomysł, by zaprezentować tę opowieść w formie przedstawienia teatralnego byłby strzałem w dziesiątkę. 

Panowie spędzają wolny czas w saunie w Czeskim Raju. Nie mają imion ani nazwisk, mają za to określenia, dzięki którym wiemy, czym się zajmują, kim są itp, itd. Ich rozmowy to w dużej mierze słowne przepychanki, często bardzo zabawne, ale i nuta goryczy czasem się w nich znajdzie. Te konwersacje są do bólu szczere, choć zabarwione ironią i coś mi się wydaje, że są cudownym odzwierciedleniem czeskiej mentalności. Mężczyźni pragną rewolucji, zwrotu w dziejach historii, ale nie mają pojęcia, jaki krok uczynić, by ich marzenia się ziściły. Bolączki dnia codziennego, a zwłaszcza choroby leczą piwem. "Trzy piwa powinien codziennie wypić każdy facet i każda baba. I byłby spokój. Nikt by się nie kłócił. Nie byłoby tylu rozwodów. Wojen by nie było. Żadnych terrorystów by nie było. Na całym świecie byłby pokój, gdyby wszyscy pili trzy piwa dziennie. Ale tylko pilznera". No właśnie, pilzner, cudowny lek na wszystko. Szkoda tylko, że to taka rysa na patriotyzmie, bo wymyślił je Bawarczyk, ale skoro smakuje i działa, to można przymknąć oko. Ewentualnie uznać, że jest czesko-niemieckie. I po sprawie. Tematów mają nasi bohaterowie bez liku. Miłość, przyjaźń, sport, praca, religia. Tak, religia bywa problematyczna. Czesi i Bóg? Hmm, można doznać szoku spacerując ulicami Pragi, bo widok kościoła przerobionego na hotel, choć z zewnątrz w dalszym ciągu przypominającego świątynię, jest dość osobliwy. A co z końcem świata? Być może ten już nastąpił i bardzo podobny jest do szarej rzeczywistości. Skąd zatem kobiecy chichot, który panowie słyszą od czasu do czasu? Czyżby ktoś podsłuchiwał? 

Coraz bardziej lubię i cenię sobie spotkania z czeską literaturą, zwłaszcza tą współczesną. Po ostatnich zachwytach nad prozą Radki Denemarkovej obiecałam gościć na blogu kolejnych twórców. Radoslav Rudiš ujął mnie niebanalnym poczuciem humoru i cudowną umiejętnością ubierania w słowa tego, co w Czechach najlepsze. Tę książkę czyta się z ogromną przyjemnością, zresztą to znakomita propozycja na obecne czasy, doskonała pigułka rozweselająca, ale też spora dawka prawdy o naszych południowych sąsiadach. 

Autor: Radoslav Rudiš 
Tytuł: "Czeski Raj"
Przekład: Katarzyna Dudzic-Grabińska
Oprawa: miękka
Ilość stron: 199
Rok wydania: 2020
Książkowe Klimaty


Komentarze

  1. Czeska literatura szczególnie współczesna zawsze mnie intrygowała. Pod każdym względem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam lekture "Czeskiego Raju". Świetna książka!

      Usuń
  2. Zastanawiam się i dochodzę do wniosku, że nie czytałam jeszcze nigdy czeskiej literatury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pora to zmienić, szkoda byłoby przegapić takie perełki literackie.

      Usuń
  3. Taki spektakl chętnie bym obejrzała, a sama książka też zapowiada się całkiem nieźle

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy wcześniej nie miałam okazji zapoznać się z czeską literaturą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda zwlekać, czeska literatura ma się świetnie, więc warto sięgnąć po któraś z książek naszych południowych sąsiadów :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Książki na jesienno-zimowe wieczory

Z wizytą u południowych sąsiadów - "Osobisty przewodnik po Pradze" Mariusza Szczygła

Czytajcie Iwaszkiewicza! Znakomita antologia "Droga. Proza i wiersze"