Kryminał dla dzieci - "Wilcza nora" Anna Starobiniec
Obecność krwi wskazuje na to, że ofiara została zjedzona. A nawet, powiedziałbym, zeżarta. Morderca działał szybko i bez litości. Śmierć nastąpiła około dziewiątej wieczorem. Dokładniej między ósmą trzydzieści a dziewiątą trzydzieści. "Wilcza nora", str. 18. Zacytowany fragment mógłby sugerować lekturę dla dorosłych, czyli mrożący krew w żyłach kryminał, po którym trudno będzie zasnąć. Ale "Wilcza nora" to książka dla dzieci i to nieco studzi emocje, choć tylko na chwilę, bo już po pierwszym rozdziale czytelnik doskonale wie, że ma do czynienia z książką, której co wrażliwsi nigdy nie podsunęliby dzieciom do przeczytania. W Dalekim Lesie nie dzieje się nic szczególnego. Drobne przestępstwa nie spędzają snu z powiek jego mieszkańcom. Detektyw Borsuk Starszy nie ma wiele pracy i najchętniej zapadły w sen zimowy, bo coraz bardziej odczuwa zmęczenie. Co innego Borsukot, temu marzy się jakaś poważna sprawa do wyjaśnienia, najlepiej morderstwo, które