W oparach absurdu - "Trasa promocyjna" Andiego Watsona

Literatura medyczna szeroko omawia rozmaite nerwice ludzi pióra. Nienawiść do samego siebie. Narcyzm. Zaburzenia dysocjacyjne... i tak dalej. Ponadto istnieją oczywiście paralele egoizmu oraz nadmiernego poczucia dumy z własnych osiągnięć, jeśli chodzi  o pisarzy i obłąkanych przestępców. 

"Trasa promocyjna", str. 234.

Jakież było moje zdziwienie po otwarciu książki, że to... komiks. Nie ukrywam, że zwróciłam uwagę na okładkę z ilustracją człowieka w otoczeniu książek. Ale skusił mnie również zarys fabuły, bo nie można przejść obojętnie obok lektury, która jest tak sugestywnie reklamowana: "Czarna komedia spotyka się tutaj z mroczną zagadką, Franz Kafka z Agathą Christie". W gruncie rzeczy dobrze się stało, że nie miałam pojęcia o tym, że "Trasa promocyjna" Andiego Watsona to komiks, bo z całą pewnością ominęłabym tę historię szerokim łukiem i i tym samym straciłabym szansę na znakomitą lekturę z wątkiem kryminalnym w tle. Zapewniam, że to nie tylko świetna opowieść, ale też rewelacyjnie zilustrowana książka. 

G. H. Fretwell to pisarz, którego książki cieszą się umiarkowaną popularnością. Bycie drugorzędnym brytyjskim pisarzem nie jest przyjemne, no ale jakoś trzeba sobie radzić. Bohater opowieści właśnie wydał nową książkę o dość enigmatycznym tytule, "Bez K". Najważniejsza jest promocja, a więc dotarcie do możliwie największej grupy potencjalnych czytelników. Fretwell wyrusza w trasę promocyjną z nadzieją na wielkie zainteresowanie swoją twórczością, ale od samego początku prześladuje go pech. Najpierw ginie jego walizka i nikt nie kwapi się pomóc pisarzowi w jej odzyskaniu. Kolejnym ciosem jest frekwencja na spotkaniach autorskich, a dokładnie rzecz ujmując, brak choćby jednego czytelnika, który miałaby ochotę poznać prozę Fretwella. Pisarz jest zmuszony przełknąć tę gorzką pigułkę i kontynuować marszrutę. Może w kolejnych dniach czytelnicy dopiszą, a i jakaś przychylna opinia krytyka literackiego pojawi się w prasie? Marzenia ściętej głowy. Jak pech, to pech. Okazuje się, że pracownica księgarni, w której gościł Fretwell zaginęła, a on był ostatnia osobą, z którą rozmawiała.

"Trasa promocyjna" Andiego Watsona to koszmar senny każdego pisarza, to spełnienie najgorszych wizji, ale to również demaskacja literackiego i wydawniczego światka. Główny bohater zostaje wciągnięty w serię absurdalnych sytuacji, a przecież miał promować książkę, rozdawać autografy, odpowiadać na pytania zafascynowanych jego twórczością czytelników. Marzył o słowach uznania krytyków, uściskach dłoni, przyjacielskich pogawędkach. Tymczasem rzeczywistość okazała się brutalna, bo nie dość, że nikt nie zainteresował się jego książką, to jeszcze stanął w obliczu problemów, które wydają się nie mieć końca.

Na uwagę zasługuje szata graficzna, znakomite czarno-białe ilustracje w stylu retro, które wspaniale podkreślają charakter opowieści. Bardzo spodobała mi się oszczędna forma, jeśli chodzi o tekst, bo zdecydowanie większą rolę odgrywa tutaj ilustracja.  

Autor: Andi Watson
Tytuł" Trasa promocyjna"
Oprawa: twarda
Ilość stron: 273
Rok wydania: 2020
Marginesy

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Książki na jesienno-zimowe wieczory

Z wizytą u południowych sąsiadów - "Osobisty przewodnik po Pradze" Mariusza Szczygła

W kilku słowach o trzech książkach