Gdy szachownica staje się całym światem - "Gambit królowej" Waltera Tevisa

Jestem pewna, że w najbliższym czasie wzrośnie popularność szachów, do czego z pewnością przyczyni się serial, który można oglądać na Netfliksie. Ale nie byłoby serialu, gdyby nie fascynująca opowieść "Gambit królowej" Waltera Tevisa, na podstawie której został nakręcony, o czym zdecydowana większość zachwyconych serialową wersją zapomina albo zielonego pojęcia nie ma o tym fakcie. 

Jak potoczyłoby się życie Beth Harmon, gdyby pewnego dnia nie odkryła szachów? Z pewnością inaczej, bo sierociniec nie jest najlepszym miejscem do rozwijania talentów, nawet gdy jest się bardzo inteligentnym dzieckiem. Szachy i pigułki uspokajające to cudowne antidotum na szarą rzeczywistość, ale jednocześnie największa obsesja Beth. Dziewczynka uczy się grać pod okiem gburowatego woźnego, który bardzo szybko dostrzega niebywałe możliwości dziecka. Środki odurzające i szachy, tak wygląda życie Beth Harmon. Gdy dziewczynka trafia do rodziny adopcyjnej i opowiada matce o swojej miłości do szachów, ta szybko orientuje się, że uczestniczenie córki w turniejach szachowych to doskonały pomysł i na dodatek szansa na zarobienie pieniędzy. Nastolatka wspina się na szczyty amerykańskich, a potem również światowych rankingów, wprawiając w osłupienie arcymistrzów. Ale sukces ma swoją cenę, a Beth Harmon jest na najlepszej drodze do samozniszczenia. 

Przeczytanie "Gambitu królowej" zajęło mi dwa dni, ale o wiele więcej czasu pochłonęło sprawdzanie zaznaczonych w tekście fragmentów dotyczących skomplikowanych zasad gry oraz informacji na temat najlepszych szachistów świata. Potrafię grać w szachy, ale traktuję je jako jedną z wielu gier strategicznych, które świetnie nadają się na leniwe niedzielne popołudnia. Dla mnie to czysta rozrywka. Tymczasem są ludzie, dla których szachy są całym światem. Trzeba wybitnych zdolności i niebywałej inteligencji, by cokolwiek w tej dyscyplinie sportu znaczyć. "Gambit królowej" Waltera Tevisa to możliwość zajrzenia za kulisy tego sportu. Ale nie wszystko, o czym opowiada amerykański pisarz należy brać dosłownie, na co zwracają uwagę szachiści, którzy mieli okazję czytać tę książkę. Wielu z nich z przymrużeniem oka traktuje niektóre fragmenty tej historii, zwłaszcza gdy muszą odpowiadać na pytania, czy też prowadzą tak destrukcyjny tryb życia, jak bohaterka książki i czy w ogóle można zachować jasność umysłu, gdy kilka godzin przed turniejem ostro się imprezuje. Podczas lektury książki trzeba pamiętać również o tym, że opowieść Tevisa ma miejsce w zupełnie innej epoce, w czasach, gdy źródłem wiedzy o szachach były książki i czasopisma, co resztą bohaterka "Gambitu królowej" często praktykuje. Dzisiaj są inne możliwości, komputer zastępuje przeciwnika i to z nim można trenować, a wiadomości o szachach są dostępne w sieci. 

I na tym właściwie mogłabym skończyć, ale opowieść o Beth Harmon to nie tylko szachy, turnieje, zaszczyty i wielkie pieniądze. "Gambit królowej" to powieść wielowarstwowa, w której autor porusza szereg problemów społeczno-obyczajowych i psychologicznych. To wreszcie opowieść o hermetycznym środowisku, w którym nie do pomyślenia jest, by kobieta w tak spektakularny sposób ogrywała mężczyzn. Zapachniało feminizmem? Ależ oczywiście, że tak. Ale to przede wszystkim książka o samotności, poszukiwaniu swojego miejsca w życiu i walce o marzenia, w której najgroźniejszym przeciwnikiem dla Beth Harmon jest... Beth Harmon. 


Autor: Walter Tevis
Tytuł: "Gambit królowej"
Opraw: miękka
Ilość stron: 357
Rok wydania: 2020
Czarne

Komentarze

  1. Po dobrym serialu nie pozostaje nic innego jak przeczytać tą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie tak, to kawał bardzo dobrej prozy, więc polecam :)

      Usuń
  2. Nie słyszałam o tej książce, ale na własną obronę powiem, że o serialu tym bardziej nie miałam zielonego pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej polecam, czyta się świetnie, a poza tym to po prostu bardzo dobra powieść :)

      Usuń
  3. Fajnie napisana recenzja - zaintrygowałas mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa i zachęcam do lektury. Intrygująca historia. Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Serial mi się średnio podobał, mam chęć na książkę dla porównania, na pewno będzie lepsza!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Książki na jesienno-zimowe wieczory

Z wizytą u południowych sąsiadów - "Osobisty przewodnik po Pradze" Mariusza Szczygła

W kilku słowach o trzech książkach