Na chwilę przed premierą - wrażenia po lekturze "Dywanu z wkładką" Marty Kisiel

Jakież było moje zdziwienie na widok zawartości paczki z wydawnictwa, w której oprócz książki znalazłam jeszcze kilka innych rzeczy, a mianowicie płyn do dezynfekcji, latarkę, scyzoryk, gumowe rękawiczki, chusteczki higieniczne oraz... Ten ostatni drobiazg przemilczę. Najpierw się zdziwiłam, ale potem szczerze roześmiałam, bo kto zna twórczość Marty Kisiel, ten wie, że autorka ma pierwszorzędne poczucie humoru. Spójrzcie na okładkę, kolorystyka i grzbiet książki nawiązują do taśmy ostrzegawczo-odgradzającej, a to intrygująca zapowiedź tego, co będzie się działo na kartach książki.

"Dywan z wkładką" jest komedią kryminalną, która rozpoczyna się od akustycznych ekscesów w kuchni państwa Trawnych, a dokładnie w ich lodówce, skąd dochodzą dość jednoznaczne dźwięki wydawane przez sąsiadkę. Planowany remont kuchni w mieszkaniu kończy się zakupem domu na wsi i to bez wcześniejszych ustaleń z rodziną. Pan domu odpowiedzialny za tę decyzję roztacza przed żoną i dziećmi wizję życia w ciszy, spokoju i harmonii, z dala od miasta, w pobliżu lasu oraz bajora, które na specjalne życzenie pani domu ma przeobrazić się wkrótce w coś kojącego jej zszargane nerwy. Póki co, muszą wystarczyć kasztanki pochłaniane w ilości znacznie przekraczającej normę. Ale od czego są teściowe, zwłaszcza tak aktywne, jak mamusia Andrzeja pieszczotliwie nazywana przez dzieci babunią. Teresa, delikatnie rzecz ujmując, ma przerąbane, bo Mira próbuje zarazić ją swoją miłością do aktywności fizycznej i kiedy ta aktywność fizyczna staje się faktem, to całkiem niedaleko domu kobiety odkrywają ciało niesympatycznego sąsiada zawinięte w dywan. I może zgłosiłyby to mrożące krew w żyłach odkrycie policji, gdyby ten dywan wcześniej nie znajdował się w ich garażu. Kto zabił? Wszystko wskazuje na to, że Andrzej, który szczerze nie znosił sąsiada, ale czy aż do tego stopnia, by zamordować, zawinąć ciało w dywan i porzucić je w pobliskim lesie? Teresa i Mira muszą ułożyć elementy rozsypanej układanki, zwłaszcza że sprawa wydaje się rozwojowa.

Lekka, zabawna, pełna zwrotów akcji komedia kryminalna Marty Kisiel znakomicie nadaje się na wieczorne zaczytanie. To niezobowiązująca lektura, która może być doskonałym pomysłem na chwilę oddechu od poważniejszych treści. Czytelnik może  liczyć na dreszczyk emocji oraz sporą dawkę humoru. Na uwagę zasługują też bohaterowie, temperamentne kobiety, które idą przez życie, jak burza oraz mężczyźni stanowiący ich kompletne przeciwieństwo. Zielonego pojęcia nie mam, czy przejście od fantastyki do komedii kryminalnej jest u Marty Kisiel chwilowe, czy też zanosi się na dłuższy romans z tym gatunkiem. Ale nie ma co szufladkować autorów, więc z przyjemnością polecam najnowszą książkę Marty Kisiel. 

Premiera: 27 stycznia 2021 r.

Uważajcie na dywany, zwłaszcza z wkładką :) Do miłego zaczytania! 

Autor: Marta Kisiel
Tytuł: "Dywan z wkładką"
Oprawa: miękka
Ilość stron: 331
Rok wydania: 2021
W.A.B.

Komentarze

  1. Pierwszy raz słyszę o tej autorce, ale komedie kryminalne to coś, co bardzo lubię czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam najnowsza książkę Marty Kisiel :)

      Usuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do śledzenia wpisów na blogu.

      Usuń
  3. Zapraszam do nowej grupy dla blogerów, gdzie można promować swoje blogi https://www.facebook.com/groups/2578124759169911

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Książki na jesienno-zimowe wieczory

Z wizytą u południowych sąsiadów - "Osobisty przewodnik po Pradze" Mariusza Szczygła

"Dzienniki 1950-1962" Sylvia Plath