Powieść na miarę Nobla? "Asymetria" Lisy Halliday
Nie ukrywam, że pewnie nie sięgnęłabym po debiutancką powieść Lisy Halliday, gdyby nie entuzjastyczna recenzja tej książki w jednym z literackich czasopism. W ogóle nie po drodze mi z książkami, których okładki krzyczą, że to wiekopomne dzieło i mus przeczytać itp. itd. W ogóle współczesna literatura amerykańska nie budzi we mnie pozytywnych emocji, bo nader często wśród tych wszystkich bestsellerów pojawiają się książki po prostu przeciętne. Ale autorka recenzji we wspomnianym czasopiśmie mówi o Noblu dla Lisy Halliday i chyba to ostatecznie przekonało mnie, by tę książkę przeczytać.
Jestem po lekturze i chociaż nie we wszystkich kwestiach zgadzam się z opinią recenzentki, to jednak przyznać muszę, że to bardzo dobra powieść, ale pomysł o nagrodzeniu Lisy Halliday Noblem wydaje mi się absurdalny. Moja opinia nie wynika tylko i wyłącznie z faktu, że to debiut i że być może na takie honory po prostu za wcześnie. Uważam, że na tak szczególną nagrodę zasługują dzieła wybitne, pod każdym względem doskonałe. "Asymetria", choć podejmująca wiele ważnych społecznie problemów i bardzo sprawnie napisana, w moim przekonaniu nie jest powieścią wybitną.
Mary-Alice to młoda kobieta, asystentka w dużym nowojorskim wydawnictwie. Marzy o napisaniu własnej książki, spłaca studencki kredyt i prowadzi życie podobne do innych ludzi w jej wieku. Wszystko zmienia się, gdy w Central Parku poznaje pewnego starszego pana, który okazuje się być słynnym pisarzem. Ta znajomość przeradza się w namiętność. Ezra zyskuje drugą młodość, a Mary-Alice mentora, który wprowadza ją do świata literatury i podrzuca książki, których bez jego rekomendacji pewnie nigdy by nie przeczytała. Nauczyciel i uczennica? Trochę tak, ale uczucie łączące tych dwoje ewoluuje i wszystko może się zdarzyć. Kolejnym bohaterem "Asymetrii" jest Amar, Amerykanin irackiego pochodzenia, który zostaje zatrzymany na lotnisku Heatrow pod pretekstem dokładnej analizy jego podróży z uwagi na fakt dysponowania dwoma paszportami. Pytania zadawane mu przez służby migracyjne są kuriozalne i próbują udowodnić coś, czego nie ma. Przesłuchanie Amara przeplatane jest jego opowieścią o życiu, które wiódł dotychczas oraz wspomnieniami z dzieciństwa. Sytuacja Amara świetnie obrazuje świat, w którym żyjemy, naszą podejrzliwość i niechęć do obcokrajowców, którą z różnych powodów tłumaczymy kwestiami bezpieczeństwa. Dwie historie, niby niezależne, a jednak przecinające się w pewnych miejscach.
"Asymetrię" Lisy Halliday czyta się doskonale, to absorbująca lektura i z pewnością ważny głos w dyskusji na temat praw kobiet i ich obecności w męskim świecie. Zauroczenie Mary-Alice dużo starszym mężczyzną i różne życiowe doświadczenia, łącznie te związane z aborcją, są w pewnym stopniu znakiem naszych czasów. Takie związki się zdarzają, takie relacje bywają żywo komentowane i często nazywane układem, z którego obie strony czerpią korzyści. Historia Amara jest inna, ale on też, podobnie jak Mary-Alice, jest zagubiony i nie bardzo wie, jak wybrnąć z sytuacji, w której się znalazł i dokąd to wszystko prowadzi. Postać Amara to również znak naszych czasów, gdzie polityka wkrada się w każdą sferę i ma niesłychanie niszczycielską moc.
Książka podzielona jest na trzy części: "Głupotę", w której podglądamy związek Mary-Alice z Ezrą, "Szaleństwo", w którym poznajemy losy Amara i kończącą tę powieść rozmowę z Ezrą Blazerem w jednej z audycji radiowych. Trzecia część jest ciekawym podsumowaniem powieści i to w niej znajduje się klucz do jej właściwego odczytania.
Powieść na miarę Nobla? Nie tym razem, ale bardzo możliwe, że kiedyś Lisa Halliday dostąpi tego zaszczytu.
Powieść na miarę Nobla? Nie tym razem, ale bardzo możliwe, że kiedyś Lisa Halliday dostąpi tego zaszczytu.
Moja ocena: 5/6
Autor: Lisa Halliday
Tytuł: :"Asymetria"
Oprawa: twarda
Ilość stron: 381
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo Literackie
Myślę, że gdybym nie trafiła na Twoją recenzję, nie zainteresowałabym się tym tytułem. Tymczasem opisałaś tę książkę w taki sposób, że aż mam ochotę po nią sięgnąć i sama się przekonać, czy jest warta tego Nobla. Zwłaszcza ciekawi mnie wątek Mary-Alice i Ezry. Sama mam 17 lat starszego męża i nie żałuję, jestem szczęśliwa :) Zapisuję sobie na listę ten tytuł!
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę udanej lektury i wielu pozytywnych wrażeń. Pozdrawiam :)
UsuńMam wielką ochote te książkę przeczytać 😀 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Szczerze polecam, na pewno warta przeczytania :)
UsuńZainspirowalas mnie, a akurat szukam dobrej książki na plażę, wiec chetnie po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńW sam raz na plażę, nic tylko czytać :)
OdpowiedzUsuńO tej książce już słyszałam, mam nadzieje, że Nobla nie dostanie, bo niespecjalnie mnie interesuje, a wszystkie, któe dostały nagrody oboecąłam sobie przeczytać :D
OdpowiedzUsuńCóż, recenzentka, o której wspominam, trochę się zagalopowała. Też nie wydaje mi się to możliwe i mam nadzieję, że to się nie wydarzy, bo wtedy ta nagroda przestanie być wyjątkowa. Trzymam kciuki za spełnienie czytelniczego planu. Zacny :)
Usuń