"Czas uwolnić czas" - "Poufne" Mikołaj Grynberg


Pętle pamięci są domeną staruszków, którym upływ lat odcina retrospekcję. Czas uwolnić czas. Rób to powoli, organizm potrafi płatać figle, na gwałtowne zmiany może reagować wstrząsem. Zamień okrąg na oś czasu, nie na odcinek - to brzmi jak dziwne zadanie z geometrii.
Mikołaj Grynberg, Poufne, str. 7.

"Czas uwolnić czas". Jakież to genialne stwierdzenie, wręcz wyzwalające. Otwierają się możliwości, przeszkody tracą ostrość. Oddychasz pełną piersią, bo nagle uświadamiasz sobie, że czasu nie zamkniesz w puszce z długim terminem ważności. Musisz go wykorzystać tu i teraz. On nie będzie czekał na ciebie i ty też nie powinieneś na niego czekać. Pozwól rzeczom dziać się. Nie histeryzuj, nie panikuj i tak nie uciekniesz przed przeznaczeniem. Przy odrobinie szczęścia unikniesz kilku kolizji, ale i tak wiadomo, jaki będzie finał. Brzmi enigmatycznie? Być może, ale takie właśnie mam odczucia po lekturze najnowszej książki Mikołaja Grynberga, "Poufne". Autor oddał w ręce czytelników rozsypaną układankę, której ułożenie w całość daje obraz żydowskiej rodziny. Jej członkowie to ludzie w różnym wieku i z różnym bagażem doświadczeń. Najstarsi pamiętają okrutne rzeczy i za nic w świecie nie chcą, by historia się powtórzyła. Oddalają od siebie złe myśli, ale wystarczy chwila, by wszystko wróciło i zburzyło spokój. Lepiej się nie spóźniać, bo ten, kto na nas czeka, może układać sobie w głowie tragiczny scenariusz. Nasze pojawienie się też niczego nie rozwiązuje, bo traktowane jest na zasadzie chwilowej ulgi. Tym razem się udało. A co jeśli któregoś dnia się nie uda? Czy świat się zawali, czas stanie w miejscu, wszystko zastygnie? Czas nie stanął w miejscu, gdy rozpadała się pewna rodzina. Ojciec zniknął z dnia na dzień, wyruszył w podróż koleją do miejsca, do którego trafiali tacy, jak on. Mamy też nie ma. Są za to kolejne domy dziecka i kolejni ludzie, którzy pojawiają się w życiu zrozpaczonej dziewczynki. Takich historii jest w książce Grynberga więcej, wszystkie się łączą, wszystkie się przenikają. Jest w tych opowieściach dużo smutku, sporo cierpienia, wiele nieprzepracowanych traum. Nie ma już Zagłady, ale są jej echa. Jest zwyczajne życie, w którym jest miejsce na rodzinne obiady, spotkania, wspomnienia. Jest też śmierć, ale już nie taka, jak w rozmowach autora z dziećmi ocalałych w "Oskarżam Auschwitz".

"Poufne" Mikołaja Grynberga to książka o dążeniu do normalności, o budowaniu świata od nowa, konieczności pamiętania, ale bez ciągłego dręczenia się złymi myślami o przeszłości. Czy to się udaje? Nie zawsze, bo żydowskiej rodzinie wciąż towarzyszy niepokój. Trzeba być w ciągłej gotowości, by w razie czego uniknąć ciosu. W książce Grynberga jest również przestrzeń dla pozytywnych emocji, nieco zniuansowanych, ale jednak obecnych. Jest  więc radość, troska, miłość, przywiązanie. Życie, po prostu.

Mikołaj Grynberg nie zawodzi. Po raz kolejny otrzymaliśmy ważną i potrzebną książkę. Niezwykłość tej opowieści polega nie tylko na tematyce, ale również sposobie, w jaki została napisana. Nie ma tutaj patosu, ani zbędnych słów. Są za to sugestywne obrazy, zapadające w pamięć fragmenty, mnóstwo miejsca na refleksję. Autor zachował odpowiednie proporcje, dlatego "Poufne" tak bardzo chwyta za serce. Poza tym to jedna z tych książek, które zostają z czytelnikiem na długo po przewróceniu ostatniej strony.

Autor: Mikołaj Grynberg
Tytuł: "Poufne"
Oprawa: twarda
Ilość stron: 158
Rok wydania: 2020
Czarne

Komentarze

  1. Wyśmienity i sugestywny tytuł. Gustuję w takiej literaturze, więc z pewnością czas spędzony przy tej książce nie będzie stracony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas spędzony z książką M. Grynberga na pewno nie będzie stracony. To kolejna bardzo dobra publikacja w jego dorobku literackim. Polecam z całą odpowiedzialnością za słowo.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Książki na jesienno-zimowe wieczory

Czytajcie Iwaszkiewicza! Znakomita antologia "Droga. Proza i wiersze"

Z wizytą u południowych sąsiadów - "Osobisty przewodnik po Pradze" Mariusza Szczygła