Powrót w wielkim stylu, czyli kolejna znakomita powieść Sigrid Nunez


Bez zająknienia rozmawiamy o szukaniu właściwych słów, lecz do opisania rzeczy najważniejszych nigdy ich nie znajdujemy. Zapisujemy słowa, jak trzeba je zapisać, jedno po drugim, ale to nie jest życie, to nie jest śmierć, jedno słowo po drugim, nie, to nie jest właściwe. Nieważne, jak bardzo się staramy ująć najważniejsze rzeczy w słowa, to zawsze będzie próba tańczenia w chodakach jak na puentach.
"Pełnia miłości", str. 177-178.

Twórczość Sigrid Nunez poznaliśmy za sprawą znakomicie przyjętej powieści "Przyjaciel". Doskonale pamiętam zachwyt, który towarzyszył tamtej lekturze. Czytałam ją z ołówkiem w ręku, bo wszystko wydawało mi się warte podkreślenia, zaznaczenia, zapamiętania. Potem wielokrotnie do niej wracałam, by odszukać jakiś fragment. Bardzo imponuje mi literacka dojrzałość amerykańskiej pisarki, jej niebywała umiejętność ubierania w słowa emocji. Sigrid Nunez pisze w sposób niezwykle subiektywny, wszystko jest dopracowane, dopieszczone, a jednocześnie pozbawione dywagacji i zbędnych słów. Ujmująca jest również delikatność tej prozy. "Przyjaciel" z całą pewnością stał się dla wielu polskich czytelników jedną z najważniejszych książek ubiegłego roku, choć w Stanach Zjednoczonych książka ukazała się w roku 2018. Autorkę nagrodzono wówczas prestiżową National Book Award. W tym roku do księgarń trafiła kolejna książka Sigrid Nunez, czyli "Pełnia miłości".    

Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, to jednak pokuszę się o stwierdzenie, że naprawdę trudno oderwać się od tej powieści i tylko potrzeba snu sprawiła, że nie przeczytałam jej w ciągu jednej nocy. Główną  bohaterką "Pełni miłości" jest kobieta, która towarzyszy dawnej przyjaciółce w chorobie. Łączy je dość specyficzna relacja i przez większość powieści zastanawiałam się, czy w ogóle można ją nazwać przyjaźnią. Mimo wszystko odnowiony kontakt pozytywnie wpływa na obie strony. Kobieta i jej umierająca przyjaciółka potrzebują bliskości, rozmowy i zrozumienia. Pierwsza z nich opowiada o ludziach, którzy w jakimś momencie życia byli dla niej ważni i tych zupełnie przypadkowych, którzy pojawili się tylko na chwilę. Druga wraca wspomnieniami do przeszłości oraz rodzinnych relacji. Wiadomo, że ma córkę, z którą utrzymuje sporadyczny kontakt, choć zapewniła jej w życiu wszystko, w tym wspaniałe dzieciństwo. Rak pustoszący ciało i umysł, nie daje wytchnienia. Dla przyjaciółki nie ma ratunku, dlatego tak ważne jest dla niej towarzystwo kogoś, kto wysłucha, kto pomoże w chwilach największego bólu i kto po prostu będzie w pobliżu, gdy to wszystko się skończy. 

"Pełnia miłości" to przejmująca, refleksyjna i pełna życiowej mądrości powieść składająca się z mikrohistorii dwóch bohaterek. Każda z kobiet ma inny bagaż doświadczeń, bo różnie potoczyło się ich życie. Sporo je różni, ale łączy ogromna potrzeba bycia wysłuchaną. Sigrid Nunez porusza najczulsze struny. To melancholijna, pięknie napisana książka, która ma szansę powtórzyć sukces "Przyjaciela". A poza tym, jak to u Sigrid Nunez, wiele miejsca poświęconego literaturze, co zresztą bardzo cenię w jej prozie. Powrót w wielkim stylu? Ależ oczywiście, że tak.

Autor: Sigrid Nunez
Tytuł: "Pełnia miłości"
Oprawa: miękka
Ilość stron: 205
Rok wydania: 2020
Pauza

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Książki na jesienno-zimowe wieczory

Z wizytą u południowych sąsiadów - "Osobisty przewodnik po Pradze" Mariusza Szczygła

"Dzienniki 1950-1962" Sylvia Plath