O przyjaźni - "Wtedy w Loszoncu" Peter Balko


Pogranicze węgiersko-słowackie. Loszonc, małe miasteczko, jakich wiele. To właśnie tutaj rodzi się przyjaźń między dwoma chłopcami. Lewiatan jest Słowakiem, Kapia Węgrem. Pierwszy z nich cieszy się dobrą opinią, jest inteligenty, dobrze się uczy. Drugi to szkolny łobuziak, zafascynowany przemocą nastolatek, dla którego przekraczanie kolejnych granic to zabawa i próba charakteru. Lewiatan i Kapia są jak ogień i woda, a jednak w jakiś sposób bardzo sobie bliscy. Jak wygląda ich dzieciństwo? Skłamałabym twierdząc, że zwyczajnie, bo jednak nie każdy z nas daje przyjacielowi w prezencie zwierzątko, by ten mógł się nad nim znęcać. Ale jest w tej historii coś absolutnie niezwykłego. Nie mam pojęcia, czy to za sprawą barwnego języka, żonglowania kategoriami estetycznymi, czy dynamizmu opowieści. Ta książka jest jak film, który oglądamy z narastającym uczuciem napięcia. Autor gra na emocjach czytelnika, wystawia na próbę jego cierpliwość i bezlitośnie daje do zrozumienia, że w każdym dziecku jest trochę anioła i trochę diabła.


Sugestywne opisy, fenomenalne postaci pierwszo- i drugoplanowe, tło historyczne i specyficzny małomiasteczkowy klimat. I powtarzane, jak mantra "wtedy w Loszoncu" sugerujące konieczność powrotu do tego, co minęło i co być może wymaga jeszcze komentarza. Powieść rozpoczyna i kończy się listem, który chłopcy piszą do siebie wspominając minione czasy. 

"Wtedy w Loszoncu" to klasyczny przykład Bildungsroman. Na kartach powieści obserwujemy kształtowanie się osobowości dziecka, potem nastolatka. Sukcesy i porażki, pierwsze sympatie i bolesne rozczarowania. Marzenia kontra rzeczywistość. I ten moment, w którym dzieciństwo definitywnie się kończy. 

Warto.

Moja ocena: 5/6

Autor: Peter Balko
Tytuł: "Wtedy w Loszoncu"
Oprawa: miękka
Ilość stron: 199
Rok wydania: 2019
Biblioteka Słów

Komentarze

  1. Zaintrygowała mnie Pani .... Czuję, że w książce można spotkać barwne opisy psychologiczne postaci.

    OdpowiedzUsuń
  2. A co to jest to srebrnego obok książki na pierwszym zdjęciu i na książce na drugim zdjęciu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię, gdy w książce jest małomiasteczkowy klimat. "Wtedy w Loszoncu" chciałbym kiedyś przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie proszę nie zwlekać i jak najszybciej przeczytać tę powieść.

      Usuń
  4. Brzmi ciekawie. Już długo takiej książki nie czytałem. Ostatnio tylko literatura fachowa: medycyna, farmacja...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Książki na jesienno-zimowe wieczory

Z wizytą u południowych sąsiadów - "Osobisty przewodnik po Pradze" Mariusza Szczygła

"Dzienniki 1950-1962" Sylvia Plath